Towarzyskie

Święto „Sokoła”

 

           Uroczystości z okazji 55 – lecia powstania Koła Łowieckiego „Sokół” w Krynicy – Zdroju zostały nieco opóźnione ze względów pragmatycznych. W wirze obchodów 85 – lecia Polskiego Związku Łowieckiego, postanowiono uświetnienie tego Jubileuszu połączyć z Jubileuszem Koła – przekładając ten ważny akcent na doroczną „Biesiadę Myśliwską”, która odbyła się 24.01.2009 roku.

 

           Zaszczyt powitania przypadł Prezesowi „Sokoła” Kol. Bogumiłowi Witkowskiemu, który przede wszystkim powitał towarzyszące myśliwym małżonki, przypominając kolegom, że to Panie w dużej mierze ponoszą trud realizacji życiowej pasji swych mężów i synów, prosząc o rzęsiste brawa do których nie trzeba było – ku zadowoleniu Pań  - nikogo zachęcać. Szczególnie ciepło powitał zaprzyjaźnionych Kolegów ze Słowacji – pięknie śpiewających słowackie piosenki biesiadne – szefa bardejowskich myśliwych; Kolegów Viskupa i Sulę wraz z małżonkami.

 

           Nie, nie był to zwykły bal karnawałowy, bowiem organizatorzy skrupulatnie i z rozmysłem wybrali jego datę. Główną przyczyną było wręczenie przyznanych przez Kapitułę Odznaczeń Łowieckich, w tym i przede wszystkim ZŁOMU dla Kolegi Zbigniewa Skowrońskiego jednego z najstarszych stażem łowieckim, 83 – letniego ciągle aktywnego łowiecko i nadzwyczaj zasłużonego, kształtującego historię Koła od początku jego istnienia. Jakby dla asysty owemu zasłużonemu nemrodowi wręczono również zasłużone Srebrne Medale Zasługi Łowieckiej dla Kol. Joachima Witasska, Zbigniewa Michałka, Wiktora Rusiniaka a Brązowe Medale Zasługi Łowieckiej otrzymali; kapelan „Sokoła”

ks. Stanisław Łacz, Marek Gacek, i Stefan Szyszka.

Odznaczenia wręczał członek Naczelnej Rady Łowieckiej, a jednocześnie Przewodniczący Okręgowej Rady Łowieckiej w Nowym Sączu i Prezes zaprzyjaźnionego krynickiego Koła „Leśnik” dr inż. Tadeusz Kubacki, w asyście Łowczego Okręgowego mgr inż. Stanisława Słabego.

 

           Kilku członków KŁ „Sokół” dostąpiło zaszczytu wbicia gwoździa do ufundowanego przed piętnastu laty Sztandaru Koła. Owo wbicie gwoździa przypieczętowało wcześniejszą biurokratyczną decyzję Zarządu Koła o przyjęciu w poczet członków i spowodowało jakby odnowienie i ponowienie swojego ślubowania do przestrzegania przyjętych zasad moralnych i etycznych, w uroczystej oprawie i obecności myśliwych ich rodzin i zaproszonych gości.

 

           Uroczysty przebieg i myśliwską oprawę muzyczną tych podniosłych aktów zapewnił jeden z odznaczonych, czyli Kolega Wiktor Rusiniak – członek Okręgowej Komisji Kultury Łowieckiej, entuzjasta, propagator i wykonawca sygnałów myśliwskich, który ze swoim zespołem i nieodłącznym „parfosem” uświetnia wszystkie uroczystości Koła i nie tylko, bowiem w repertuarze posiada wiele utworów myśliwskich w tym: Mszę Św. Huberta.

Ową uroczystą część „Biesiady....” zakończył sygnał – wezwanie „posiłek”, a przy posiłku dano koncert z jedenastu sygnałów, zwanymi sygnałami uroczystymi, rezygnują z sygnału „capstrzyk” - było nieco za wcześnie i napojów jeszcze nie podawano!

 

           Już w czasie trwania „Biesiady...” zorganizowano loterię fantową a każda osoba wygrywająca musiała wykazać się znajomością  języka łowieckiego. Nad poprawnością odpowiedzi czuwał poproszony o przewodniczenie jury dr inż. Kubacki w cywilu pracownik naukowy Zakładu Zoologii Leśnej i Łowiectwa Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.

Oceny były surowe, opatrzone jednak krotochwilnymi komentarzami Przewodniczącego jury. Pustych losów nie było.

           Najwięcej zainteresowania, szczególnie wśród Pań wzbudził konkurs wabienia jeleni, bo w założeniach organizatorów to One miały wybierać zwycięzcę.

Czterech ochotników zaopatrzonych w przyrządy do wabienia jeleni byków, od muszli trytona, po szkło od lampy naftowej – zajęło swoje stanowiska za parawanem. Rozpoczął się koncert, a trzeba przyznać, że w „Sokole” niektórzy koledzy wabią jelenie byki z prawdziwą wirtuozerią. Po ukończeniu wabienia do akcji przystąpiły Panie, które za zadanie miały wybrać byka najlepiej wabiącego łanie – tu zawodnika, według własnego uznania. Wygrywał ten zawodnik, który zgromadził największą liczbę Pań. Ten konkurs wzbudził ogólną wesołość, która pozwoliła na przełamanie towarzyskich lodów i językowych barier z sąsiadami za między. Należy koniecznie dodać, że jedyna niewiasta polująca w „Sokole” Pani Beata Zawiślan pełniąca funkcję sekretarza Zarządu Koła w czasie minionego rykowiska strzeliła pięknego jelenia byka stąd też na jej cześć powstał biesiadny limeryk:

 

Dla Diany Beaty.

 

Pewna Diana z Krynicy – bykowi zew przerwała błogi,

Nie tylko dla jego pięknej rozłogi.

Ze szczęścia zapłonęły jej niewieście liczka,

Eureka!!! Z moszny być może fajna kosmetyczka!

 

Morał – praktyczna Diana może też przyprawić rogi!

 

          I ja tam byłem z wdzięczności i szacunku dla Koła ten tekst ułożyłem. Acha zacne trunki – przyznaję – też piłem.                 

 

                                                                              

                                                                       Z szacunku dla dokonań

                                                                                  KŁ „Sokół”

                                                                                 Piotr Pasek