O Stefanie...

 

        1. Trwa polowanie zbiorowe. Prowadzący polowanie rozprowadza po zalesionym zboczu linię myśliwych ustawiając ich kolejno. Wywołuje! - numer jeden - stoi!, numer dwa – stoi!,  numer trzy???  - nikt się nie zgłasza. Prowadzący kilkakrotnie wywołuje numer trzy w końcu staje i nakazuje idącym za nim myśliwym sprawdzenie kart do losowania.

Upływa kilka minut, myśliwi sprawdzają karty nikt nie ma tego numeru. Czyżby w kartach do losowania brakowało numeru trzy?  Prowadzący polowanie patrzy zdumiony po zebranych łowcach, jego wzrok pada na Stefana.  Stefan, a jaki ty masz numer – pyta.  Stefan spokojnie informuje.  Hee! Ja nie mam numeru trzy, ja mam trójkę.

 

 

 

 

     2. Trwa jesienne polowanie i pędzenie na grubą zwierzynę, na stojącego na stanowisku Stefana wybiega dorodny kozioł - sarna, Stefan składa się i strzela na szczęście niecelnie. Widząc całą sytuację kolega - myśliwy z sąsiedniego stanowiska głośno pyta: Stefan, tak blisko koło ciebie przebiegł i nie widziałeś, że to kozioł, przecież ja z daleka widziałem, że ma parostki dwukrotnie wyższe od łyżek. Po chwili zastanowienia Stefan odpowiada, Hee, ja tam u tego capa żadnych rogów nie widziałem!

 

 

        3. Polowanie organizowane na kilka dni przed świętami bożonarodzeniowymi, Kolega Fredziu na polowanie przywiózł wyroby masarskie swojego wyrobu ze świnki własnego chowu. W trakcie przerwy w polowaniu przy ognisku częstuje kolegów przysmakami.

Jest tam kiełbasa, pasztetówka, salceson oraz kilka gatunków kaszanki między innymi kaszanka nadziewana kaszą gryczaną. I właśnie z tą kaszanką Fredek podchodzi do Stefana prosząc - Proszą Stefan, skosztuj!

Na co ten ostatni odpowiada: Hee, ja kaszanki z kaszy harczanej jadł nie będę!